sie 14 2005

krótkiej historii pięknej miłości ciąg...


Komentarze: 2

Kolejny weekend....

nie pisal bym bloga gdybym byl radosny, gdybym byl szczesliwy bo szkoda by mi bylo czasu.

teraz gdy jest mi zle, czasu mam opor. nie mam ochoty nikogo widziec z nikim gadac wiec co mam robic ?

wiec pielegnuje swoje cierpienie, podlewam codziennie rozpacza i wspomnieniami tak by ciagle roslo i nigdy nie zwiedlo :(

co za kanal...

Kolejny dzien kolejne twoje slowa. Piekne slowa. Wlasnie to chcialem uslyszec. Wlasnie na taka ciebie czekalem. Wlasnie tak mialas ze mna rozmawiac...

Znowu zasnalem pelen wiary, pelen szczescia, pelen nadziei. Znowu zaczalem cie zalowac. Znowu zaczalem obarczac sie wina jaki jestem slaby, jak malo we mnie wiary, jak wiele chce brac nic nie dajac.... Bylo mi wstyd... :(

a dzis?? no wlasnie co dzis... dwa dni ciszy... dwa dni pustki... znowu pytania, znowu obawy...

Po co to wszystko. Poco jednego dnia mowisz nie moge zyc bez ciebie, nie chce zyc bez ciebie... skoro potem przez dwa dni nie odczuwasz najmniejszej potrzeby kontaktu ze mna...

A ja? Ja jakto ja. Zalosny naiwniak znowu chcialem cie porwac w romantyczna podroz... :)

wystarczylo kilka twych slow a ja juz kupowalem bilet do paryza... :(

Wczoraj zadalem sobie pytanie ktore chcialbym zadac tobie. Powiedz jak to jest miec kogos o kim wiesz ze cokolwiek powiesz, powiesz wsiadaj w rakiete i badz za godzine, albo kupilam bilety jedziemy zaraz na koniec swiata... wiesz ze to zrobi. O tak wiesz dobrze ze sie nie zawacha... rzuci wszystko, oleje cala reszte i jak pies bedzie szedl za toba...

Odpowiedz jak to jest? Ja ci opowiem jak to jest zyc w niepewnosci, jak to jest kiedy wiesz ze slowo dane wczoraj jutro moze byc nic nie warte. Jak to jest kiedy tak naprawde spokoj ze sie spotkamy ogarnia mnie dopiero jak trzymam cie za reke a caly czas przed wypelniony jest niepewnoscia ze jeszcze mozesz sie rozmyslic, ze jeszcze bedziesz nagle MUSIALA cos zrobic. Gdzies pojechac, komus pomoc, komus nie bedziesz mogla odmowic, jakies wesele, jakies panienskie... Opowiem ci jak to jest kiedy juz sie spotkamy i martwie sie czy ty aby na pewnoa za 5 min nie powiesz ze nie dajesz rady i musisz juz wracac...

Tak to smutne.... ta niepewnosc jest straszna...

A jednak mimo tego wszystkiego, wszystkie chwile spedzone razem rekompensuja to wszystko. A jednak kiedy jestesmy razem nic nie jest wazne, widze czuje, zyje, jestem szczesliwy. Dostaje wszystko, czulosc, wiare, milosc, szczescie, spokoj...

Trudno odnalezc w tym prawde. Trudno zrozumiec czego naprawde chcesz. Trudno odgadnac kim naprawde jestes...

hmmm pewno dlatego tak cie kocham... trudna ta milosc... pelno w niej leku i cierpienia... to prawda.

Jednak ta namietnosc nigdy nie gasnie, ciagle jest potezna, ciagle caly jestem czekaniem...

ciagle chce wierzyc ze my to MY...

ale skad brac na to sile...

skad skoro ciagle milczysz, skoro zdolna jestes otworzyc sie tylko w chwilach totalnej konfrontacji...

skad mam wiedziec co myslisz, co robisz...

wiesz ze zgadywanie zle mi wychodzi...

wiesz ze jak chcesz zniszczyc czlowieka to zasiej w nim niepokoj i pozostaw samego ze swoimi myslami, on sam dokona reszty...

hmmm

mimo wszystko dzis ciagle jestem jeszcze spokojny...

Naprawde ta ostatnia rozmowa naladowala mi akumlator. Brak mi ciebie i nie potrafie sobie odpowiedziec na pytanie czemu tobie nie brakuje mnie. Nie potrafie zrozumiec czemu sie nie odzywasz. Jednak chce dotrzymac slowa. Naprawde tego chce. Znajde sile i dotrzymam slowa. Nie wazne co powiesz nie wazne co zrobisz. Znam cie i wiem ze robisz wiele rzeczy wbrew sobie, wiem to. Dlatego bede gluchy na wszystkie brednie i poprostu dotrzymam slowa. Obiecuje.

Jak sie mna zabawisz to kiedys sama bedziesz musiala to udzwignac. Bo Pan Bog mnie lubi, zawsze w koncu mi sie udawalo, Zawsze nawet jak juz upadlem na dno, jak juz lezalem w rynsztoku, zawsze w ostatnim tchnieniu beznadziei zdarzalo sie cos co nagle odmienialo moje zycie. Tak bylo wielokrotnie :) moi przyjaciele smiali sie ze jestem w czepku urodzony... Moze to prawda, moze dlatego nie boje sie teraz upadku... Che w nas wierzyc, chce byc z toba, chce tego wszystkiego o czym roamawialismy, chce bys zawsze z poczuciem szczescia patrzyla na pierscionek ktory nosisz...

Moze rzeczywiscie to tajemniczy talizman ktory nie da ci nigdy zwatpic. Troche ci zazdroszcze, chcialbym miec taki talizman :) no ale ja nie nosze bizuteri :) 

Bylem wczoraj by zabic troche czas na imprezie... towarzystwo sporo mlodsze i raczej mi nie znane poza jedna kolezanka ktora to organizowala. Impreza mila i radosna wszyscy tacy radosni i dziewiczy... jacys tacy beztroscy...

A ja? ciagle zamyslony, ciagle gdzie indziej, ciagle nieobecny, ciagle przy tobie...

kocham cie mala...

kocham cie jak cholera...

mimo wszystko ciagle wierze ze ty mnie kochasz, ze to jedno slowo w twoich ustach nigdy nie bylo klamstwem...

wiem o tym, mimo iz nie potrafie wielu rzeczy zrozumiec.

dlaagusi : :
louis vuitton
22 grudnia 2009, 09:01
wiesz ze jak chcesz zniszczyc czlowieka to zasiej w nim niepokoj i pozostaw samego ze swoimi myslami, on sam dokona reszty...
watches
22 grudnia 2009, 09:00
x1222teraz gdy jest mi zle, czasu mam opor. nie mam ochoty nikogo widziec z nikim gadac wiec co mam robic ?

Dodaj komentarz